wtorek, 1 grudnia 2015

"Stan obecności można poniekąd przyrównać do czekania. Jezus w niektórych przypowieściach mówi o czekaniu, posługując się nim jako analogią. Nie chodzi mu jednak o zwykłe czekanie, znudzone lub zniecierpliwione, ono bowiem stanowi zaprzeczenie teraźniejszości: czekający skupia się na jakimś punkcie w przyszłości, a teraźniejszość jest dlań wyłącznie przeszkodą na drodze do upragnionego celu. Jezus mówi o czekaniu jakościowo odmiennym, wymagającym niezachwianej baczności: w każdej chwili coś może się wydarzyć i jeśli nie jesteś całkowicie przebudzony, całkowicie nieruchomy, przeoczysz to zdarzenie. W stanie tym uwagę twoją bez reszty pochłania Teraźniejszość, nie pozostawiając miejsca na marzenia, myśli, wspominki i spodziewania: ani odrobiny napięcia ani lęku - tylko baczna obecność. Jesteś obecny całym swoim Istnieniem, każdą komórką ciała. Twoje "ja", które ma przeszłość i przyszłość, twoja, by tak rzec, osobowość - prawie zupełnie znika. Nie tracisz jednak niczego wartościowego. W istocie nadal jesteś sobą. Tak naprawdę jesteś sobą bardziej, niż kiedykolwiek - a raczej dopiero teraz jesteś sobą w sposób całkiem autentyczny.

"Bądź jak sługa, czekający, aż wróci jego pan" - mówi Jezus. Służący nie wie, o której godzinie pan wróci do domu. Czuwa więc, baczny, gotowy, nieruchomy, żeby nie przeoczyć powrotu pana. W innej przypowieści Jezus wspomina o pięciu głupich (nieświadomych) pannach, które mają za mało oliwy (świadomości), żeby podtrzymać ogień w swoich lampach (wytrwać w stanie obecności), toteż nie są gotowe na spotkanie oblubieńca (Teraźniejszości) i nie dostają się na ucztę weselną (nie doznają oświecenia). Tym pięciu pannom przeciwstawia pięć panien mądrych, którym oliwy (świadomości) nie brakuje."

Eckhart Tolle - Potęga teraźniejszości

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz