Ten
serbski naukowiec wizjoner, żyjący w latach 1856 – 1943, jest
twórcą ponad tysiąca różnych wynalazków, które
zrewolucjonizowały nasz świat. Tesla był idealnym przykładem
kogoś, kto przyszedł na Ziemię, żeby pomóc ludzkości się
rozwinąć. Miał wizje, za każdym razem kiedy zamykał oczy. Mówił
o rzeczach, których w jego czasach nie potrafiono słuchać. O
niektórych jego wynalazkach i teoriach, naukowcy dzisiejszych czasów
nie śmieliby śnic. Wymyślił m.in. silnik elektryczny,
transformatory wysokiego napięcia, zegar elektryczny, baterię
słoneczną, elektrownie wodną. Wymyślił ideę mikroskopów
elektronowych, laserów, telewizji, internetu, telefonów komórkowych
oraz darmowej i bezprzewodowej energii. Był przekonany, że jest w
stanie zbudować urządzenie, dzięki któremu możliwe będzie
wywoływanie deszczów na pustyni i dostarczanie energii w każde
miejsce na świecie bez użycia jakiegokolwiek nośnika, czy środka
transportu, natychmiast.
Nikola
Tesla z dziecinną łatwością tworzył projekty oryginalnych
pomysłów, które szokowały wszystkie znane autorytety. Był
niebywale uzdolniony, miał wyjątkowy instynkt i dar przewidywania.
Uchronił wielu swoich przyjaciół od nieszczęśliwych wypadków,
przy tym cały czas pozostawał skupiony na pracy. Mimo intensywnych
i długoletnich prac, pozostawał w pełni formy i zdrowia, nie
przeszkadzały mu żadne przeciwności losu, ani straty poniesione
przez zawistnych konkurentów, słabo prezentujących się na jego
tle. Skąd brała się jego niezwykła wiedza, wszechstronność i
przede wszystkim niezłomna, niezachwiana chęć i energia do
nieustannych badań. Jaki był jego sekret? Czy był nadczłowiekiem,
za którego wielu go uważa, reprezentantem wyższej cywilizacji,
który przybył, aby nam pomóc?
Naukowiec
stwierdził, w jednym z wywiadów, że to nie on jest autorem
wszystkich tych wynalazków. Kiedy jako dziecko stracił brata,
zaczął tworzyć wizje świata, który znał, po to, aby zastąpić
nimi wizje związane ze śmiercią bliskiej osoby. Po pewnym czasie
wizje zaczęły porywać go do krain, których dotąd nie znał, mógł
podróżować w swej wyobraźni po całym wszechświecie, spotykając
różne przejawy życia, poznając ich i wiele się od nich ucząc.
Naukowo określa się to mianem odmiennego stanu świadomości. Osoba
znajdująca się w takim stanie, może dostrzegać to, co
teoretycznie jest poza zasięgiem jej zmysłów, może przemieszczać
się do różnych miejsc i epok, nie stawiając przy tym żadnych
ograniczeń. Wykazano, że jest to moment, w którym w mózgu
aktywuje się przednia część prawej półkuli oraz tylna część
lewej.
Tesla
opisywał te stany w sposób szczególny, jakby otworzyły mu się
oczy i nagle mógł dostrzec więcej, niż dotychczas. Mój
umysł był napięty do granic możliwości i w pewnym momencie,
stało się coś nie do pomyślenia. Usłyszałem tykanie zegarka,
oddalonego trzy pokoje ode mnie, muchy lądujące na stole,
powtarzający się stukot w moich uszach. W ciemnościach miałem
czułość nietoperza i byłem w stanie odnaleźć rzeczy, zwłaszcza,
dzięki mrowieniu w czole. Promienie słoneczne uciskały mój mózg
tak, że niemal mdlałem. Powóz przejeżdżający niedaleko
wywoływał wstrząs całego mojego ciała. I nagle ujrzałem błysk,
jakby miniaturowe słońce. I w tym słońcu prawdy ujrzałem samego
siebie. To był stan absolutnego szczęścia. Moje myśli przepływały
bez końca i ledwo udawało mi się utrzymać je w miejscu. Podobne
stany świadomości miewa ponoć wielu wynalazców i odkrywców,
jednak Tesla nauczył się wchodzić w nie wtedy, kiedy tego chciał.
Kontrolował to i mógł korzystać z tego, w dowolny dla siebie
sposób. Nauczył się całkowicie izolować swój mózg od dopływu
zewnętrznych bodźców. Po uzyskaniu tego stanu pojawiały się
wizje. Dostęp do tego stanu pozwalał mu posiąść wiedzę, która
nie była nigdzie dostępna. Nie potrzebował modeli, prób,
eksperymentów, ani rysunków technicznych, cały proces twórczy
odbywał się w jego wyobraźni. Mój mózg to tylko odbiornik.
We wszechświecie znajduje się rdzeń, z którego uzyskujemy wiedzę,
siłę, inspirację.
Tesla
zakładał, że istnieje źródło wszelkiej wiedzy i energii, z
którym możemy się łączyć, z którego możemy czerpać, jeżeli
nauczymy się jak to robić. Chciał, żeby każdy na świecie mógł
mieć dostęp do tego źródła i doświadczyć tego co on. Planował
stworzyć urządzenie, które pozwoliłoby przenosić ludzi w
odmienny stan świadomości. Już pod koniec XIX wieku prowadził
doświadczenia, w których przy pomocy instrumentów, poprzez
oświetlenie odpowiednich pól organizmów żywych, ukazywał
niewidzialną gołym okiem aurę. Był przekonany o tym, że każdy
przejaw życia we wszechświecie posiada świadomość, a wszystko
jest jednym organizmem.
Tesla
powiedział kiedyś: Wojny
będą trwały, dopóki nie zniknie fizyczna przyczyna ich nawrotów,
którą jest w ostatecznym rozrachunku rozległość planety, na
której żyjemy. Jedynie usunięcie dystansu w każdej dziedzinie -
transmisji wiedzy, transportu ludzi i zasobów oraz transportu
energii, pewnego dnia zapewni trwałość przyjaznych stosunków. To
czego najbardziej teraz potrzebujemy, to bliższy kontakt pomiędzy
ludźmi i społecznościami z całej Ziemi oraz zniesienie tego
fanatycznego oddania ideałom narodowego egoizmu i dumy, co zawsze
podatne jest pogrążyć świat w prymitywnym barbarzyństwie. Czyżby
był na tyle wszechstronny, żeby móc przewidzieć obraz świata i
kierunek jego rozwoju? To, jak będziemy się zabijać w imię
wymyślonych zasad, pieniędzy i fikcyjnych wartości. To, jak rządy
państw będą walczyć o dominację nad innymi.
Pewne
jest, że Nikola Tesla widział nieco więcej niż mu ówcześni i
chyba, jak sam mawiał, znacząco wyprzedzał swoje czasy. Był
swoistym impulsem zesłanym po to, aby rozbudzić ospałą ludzkość.
Niestety ludzkość nie raczyła w pełni skorzystać z jego
możliwości, odpychając jego pomysły, skutecznie niszcząc jego
badania i wynalazki oraz rozkradając pomysły i patenty. Egotyczny
umysł triumfował nad szczerą chęcią szerzenia świadomości
wśród szerszej grupy ludzi, a Tesla pozostał nieznanym
szerszej społeczności ojcem nowoczesności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz