wtorek, 22 grudnia 2015

SŁOWOTWÓR.8

Dziś każą nam płacić w imię Twoje,
choć jedyne co niesie wartość, to imię Twoje,
krew przelana w imię Matki.
Podeszwy trą swe w barwy flagi,
którą ktoś krył swym ciałem niegdyś,
bez rozumienia rangi sprawy,
każą nam kłaść się wśród poległych.
My jeszczem żywi, choć wciąż uśpieni,
wzajemnie sobie tak wmawiamy,
iż przejawem jest wolności,
to nasze braterskie przepychanie.

Uczą nas moralności żmije,
dzieląc i kłócąc między sobą.
Motylki nocne i krwiopije,
co mogły usnąć już, a broją.
Diabły, posłańce dawnych czasów,
co już strawiły własny ogon.
Loże starych arystokratów,
którzy nam wymyślili wolność.
Do tego stopnia poczuwając władni,
żeby nam wszystko móc odebrać.
Strachem przed śmiercią chcą nas karmić,
byśmy o życie mieli żebrać.

Lecz zapomnieli z jakiej ziemi
i poprzez jakie czasy kroczym.
My przez ojców tak nauczeni,
śmierci bezczelnie śmiać się w oczy.
I pókim zamkniem je na dobre,
to jeszcze krwi wam napsujemy,
zdrajce obleśne, wiarołomce,
nie damy wyrwać się z korzeni.
Tak doświadczeni jak nikt jeszcze,
wolności nigdy nie okupił,
cierpieniem które pali serce,
w imię miłości, ludzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz