piątek, 27 listopada 2015

SŁOWOTWÓR.1

Chodź ze mną, daj rękę, nauczę cię patrzeć
tak lekko jak patrzy niemowlę,
na świat pełen przeszkód,
na ludzi o sercach jakoby z azbestu,
na zespół urojeń, który ktoś nazwał prawdą.
Nad marność cię pani wyniosę wszelaką,
na zło tego świata nauczę spoglądać z nadzieją.
Śmiejąc się w głos damy upust pogardzie,
a fałszu i prawdy w tym będzie po grosz.
Choć pieści nas ziemia, przyzywa nieboskłon,
więc czemu oddamy uwagi swej moc?
Kłaść się będziemy i sypiać z gwiazdami,
by na koniec upaść, obrócić się w proch.
A gdy życie to w tło się zamieni dla innych,
znów ku gwiazdom ruszymy, tak wolni jak nigdy,
bez granic, bez ciał naszych, splątani u źródła.
I stojąc u progu królestwa swych przodków,
harmonii melodię zagramy na lutniach.
Chodź ze mną, bez wahań, życie weź na spół,
gdyż wedle praw świata, wymagam kontrastu.

1 komentarz: